Fotograf Roku Gildii Artystycznej 2014 — Emin Kuliyev

Emin Kuliyev, Nowy Jork

Fotograf ślubny z Nowego Jorku, Emin Kuliyev, jedyna osoba, która kiedykolwiek jednocześnie zdobyła tytuł Fotografa Roku zarówno dla AG|WPJA, jak i WPJA, jest siłą konkurencyjną. Jednak mówi, że nie stara się wygrać w żadnym konkursie. „Rozpocząłem w głowie własną rywalizację opartą na kategoriach [w] WPJA. To rywalizacja sama ze sobą” – mówi. W związku z tym twierdzi, że nigdy nie denerwuje się wynikami i uważa organizację za mentora dzięki wielu inspirującym zdjęciom, które tam znajduje.

Fundamentalną filozofią Emina dotyczącą jego pracy jest to, że zdjęcia fotografa są bezpośrednio związane z jego osobistymi doświadczeniami. Przypisuje udane zdjęcia „szczęściu pomnożonemu [przez] twoje doświadczenie” i, oczywiście, twoim umiejętnościom fotograficznym. „To [aparat] powinien być tylko przedłużeniem ręki lub oka”. Uważa, że ​​naciśnięcie spustu migawki nie spowoduje dokładnego odtworzenia chwili. Raczej zdolność do uchwycenia chwil jest kształtowana przez własną indywidualność, a zatem proces twórczy sprawia, że ​​obraz jest zastępczym wyrazem siebie i podmiotu. Jak wyjaśnia: „Zwykłe trzymanie aparatu nie oznacza, że ​​bogowie dadzą ci ujęcie. Musisz mieć coś w sobie. Jeśli tak, [będzie] natychmiast widoczne na zdjęciu”. 

Ta filozofia prowadzi go do tego, że jako pojedynczy fotograf zajmuje się dokumentacją ślubu wyłącznie na własną rękę, aby zachować spójność zdjęć. Nigdy nie używa drugiego strzelca, a do ciągnięcia sprzętu używa tylko asystenta, ponieważ, jak mówi, „mam wiele toreb”. 

Przejście Emina na serię aparatów bezlusterkowych Sony A7 wywarło znaczący wpływ na jego pracę. „To całkowicie zmieniło moją wizję. Kiedy zacząłem robić zdjęcia bez lustra, czułem się, jakbym wcześniej był ślepy”. Jest również nieustępliwym innowatorem technik obiektywów, używając soczewek projekcyjnych, które są zwykle umieszczane od jednego do dwóch cali przed mocowaniem obiektywu aparatu, aby uzyskać różnorodne efekty. Lubi eksperymentować ze sprzętem i nazywa swój proces „jak gra w szachy na kilku planszach jednocześnie”. Ale dla Emin to wszystko, co chce robić.„Nie mam żadnych innych zainteresowań”, mówi.

Co ciekawe, Emin unika autofokusa, woli ustawiać ostrość ręcznie, korzystając ze swojej interpretacji tradycyjnego ogniskowania strefowego, które kilkadziesiąt lat temu było podstawą fotoreporterów korzystających z dwuobiektywowych lustrzanek Graflex Speed ​​Graphics i Rolleiflex. Mówi, że to niezbędna umiejętność, ponieważ „rzadko fotografuję przez wizjer”.

Ogranicza się do dziesięciu ślubów rocznie, aby mieć pewność, że między zadaniami montażowymi i rodziną jest wystarczająco dużo czasu. Ale być może większym czynnikiem jest jego niezachwiane dążenie do doskonałości. „Staram się być idealna. To moja słabość”. Maksymalna liczba obrazów, które zwykle może edytować podczas jednej sesji, to zaledwie kilkaset. Poza tym mówi: „Bolą mnie oczy… [i] [zaczynam] nienawidzić tych obrazów”. Z westchnieniem dodaje: „To rozległy proces”.

Emin jest urzeczony przywilejem dokumentowania ludzkiego doświadczenia, szczególnie w jednym z najszczęśliwszych dni w ich życiu. Mówi, że nie martwi się fotografowaniem ślubów, po prostu zanurza się w duchu dnia. „Ludzie wybierają mnie, ponieważ podoba im się moja wizja”. To uczucie jest najwyraźniej odwzajemnione, ponieważ mówi, że praca z obiektami sprawia, że ​​czuje się „jak bateria” ze względu na energię, jaką od nich otrzymuje. "To jest moje życie. Uwielbiam to, ponieważ czerpię energię od ludzi.” W końcu mówi: „Na weselu wszyscy są szczęśliwi”. 

 

– David Leeson / Dla Wedding Photojournalist Association