2018 WPJA Photographer of the Year

Vinicius Fadul

Spośród wielu unikalnych i często kolorowych zwyczajów ślubnych w Brazylii — złote buty, różnokolorowe suknie druhen, obcinanie krawata pana młodego i licytowanie części — brazylijski fotoreporter ślubny Vinicius Fadul uważa, że ​​najbardziej wzruszające jest to, że dziadkowie pary służą jako nosiciele obrączek.

„Jedną z najbardziej emocjonalnych tradycji jest dla mnie, gdy dziadkowie przynoszą *alianças * dla pary” – mówi Vinicius, 2018 Wedding Photojournalist Association Fotograf Roku. „Tu w Brazylii zdarza się to bardzo często i w tej chwili można odczuć emocje wszystkich zaangażowanych — nie tylko młodej pary, ale także ich rodziców chrzestnych, gości, a nawet profesjonalistów takich jak ja, którzy są częścią ten dzień."

W twórczości Winicjusza dominują powiązania emocjonalne. Częściowo wynika to z dostrzegania piękna w tym, co w przeciwnym razie mogłoby zostać przeoczone lub nawet odrzucone. „Po walce z rakiem zmieniłem podejście do życia. Wszystko było piękne. Odkryłem, że nawet złe chwile mogą stać się piękne, a wszystko ma swoją pozytywną stronę” – mówi potencjalnym klientom.

W 2018 roku Vinicius sfotografował 62 śluby — prawie wszystkie w nocy, co jest kolejną brazylijską tradycją. „My, Brazylijczycy, wolimy świętować nasze śluby nocą” — mówi. „Stajemy się bardziej nieskrępowani i spędzamy całą noc pijąc i tańcząc. Wiele uroczystości weselnych kończy się o wschodzie słońca!”

Chociaż nocny ślub może stanowić fotograficzne wyzwanie, gdy próbuje się uchwycić emocje, ruch i scenerię, Vinicius je preferuje. „Uwielbiam śluby nocą! Uważam, że mam więcej możliwości kreowania; mam więcej możliwości sterowania światłem, gdy jest ciemno, niż gdy jest słonecznie. Dlatego zawsze korzystam z zewnętrznej lampy błyskowej i asystenta oświetlenia, który pozwala mnie wszechstronność. Jednym gestem mogę sterować różnymi pozycjami źródła światła, co daje mi ogromną swobodę twórczą robienia tego, na co mam ochotę."

W tym świetle Winicjusz nakłada na siebie ludzkie dramaty i opowiada większe historie. Może zająć wiele ujęć, aby w końcu uzyskać obrazy, które często wydają się przywoływać renesansowych starych mistrzów.

„Dla mnie wszystko zaczyna się od znalezienia powiązań między ludźmi” — mówi. „Szukam tego, co łączy tych ludzi, a potem zaczynam fotografować.

„Najpierw zaczynam od jednej warstwy i stopniowo dodaję jedną warstwę na raz.

„Podobnie jak w tańcu, staram się poruszać, aby dopasować wszystkie warstwy, ale to nie jest najważniejsze. To, co naprawdę wyróżnia zdjęcie spośród innych, to możliwość uchwycenia dokładnie tego momentu, w którym wydaje się, że wszystkie warstwy łączą się ze sobą. A do tego trzeba dużo fotografować”.

Mówi, że dla jednej sceny często robi ponad 100 zdjęć. „To trudny proces”, mówi, „gdzie 99 procent zrobionych zdjęć to zasadniczo szkice.

„Nigdy nie jestem zadowolony z efektu i zawsze uważam, że zdjęcie mogłoby być lepsze, więc robię to samo zdjęcie kilka razy. I nawet kiedy myślę, że ta chwila się skończyła, stoję jeszcze trochę z aparatem w moja twarz.

„Ponieważ jeśli opuścisz aparat, nadchodzi najlepszy moment… więc nigdy nie opuszczaj aparatu!” on mówi.

Pierwszą pracą Viniciusa Fadula była reklama, projektowanie graficzne, które, jak mówi, pomogło mu zrozumieć estetyczną stronę obrazów. Po walce z rakiem „skończyło się na tym, że ponownie przemyślałem sposób, w jaki żyłem” — mówi. Jego pierwszą miłością była fotografia, więc postanowił uczynić z niej pracę swojego życia.

„Spędziłem dwa lata swojego życia podróżując po świecie i fotografując dla amerykańskiej firmy”, mówi, „co nauczyło mnie, aby każde wykonane zdjęcie miało standard jakości. Ale w tym czasie fotografowałem tylko to, czego chciała firma i tak, jak chcieli”.

Kiedy więc zdecydował się uniezależnić, mówi, że „przestrzegał wszystkich nauk, których nauczyłem się przez te lata, ale teraz fotografowałem tylko to, co mi się podobało”.

„Wierzę, że ślub to jeden z najszczęśliwszych momentów w życiu człowieka i chciałem być wśród ludzi, którzy chcą cieszyć się życiem”.

Jest dumny z tytułu Fotografa Roku WPJA, tak jak lubi swoją pracę w szeregach pracujących fotoreporterów ślubnych.

„Naszą rolą jako fotografów jest być zawsze uważnym, zwracać uwagę na rzeczy, których inni goście nie zauważają” — mówi. „Im bardziej czujemy się związani z tymi ludźmi, którzy są na weselu, tym bardziej czujemy, że zdjęcia okazują się„ prawdziwe ”, aby pokazać, kim naprawdę są.

„Kiedy fotografuję, staram się poczuć, jakbym był przyjacielem tej osoby i znał ją od wielu lat, aby móc poczuć, co naprawdę czuje w tym konkretnym momencie.

„W ten sposób mogę podejść bardzo blisko i sfotografować ich nawet nie zauważając. Kiedy mogę sfotografować moment, który następuje tak szybko, że wiele osób nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, to jest jak eksplozja we mnie. To bardzo uzależnia!

„Kiedy chwila się kończy i wiesz, że masz zdjęcie, czujesz, że chcesz to robić jeszcze raz”.