Irina i Marian są otoczeni przez bliskich w ich najbardziej wyjątkowym dniu. Najlepsza przyjaciółka Mariana czyta piękny wiersz po rumuńsku, w którym cała para się udusiła.
Postanowili świętować dzień ślubu wyłącznie w gronie najbliższych przyjaciół i krewnych, w sumie około 30 osób, a niektórzy przyjechali aż z Europy Wschodniej, aby wykorzystać tę okazję. Oboje byli uszczęśliwieni – obsypali się pocałunkami, gdy tylko zobaczyli się na parkingu przed wejściem do parku z latarnią morską.
To była bardzo intymna okazja, a para tak wyluzowana – woląca szczere chwile od pozowanych zdjęć – prawie nie patrzyła w aparat, gdy znajomi prosili o zdjęcie z nimi. Po prostu dalej się całowali i śmiali.
Muzycy na żywo, wspaniałe światło słoneczne i prostota tego wydarzenia w połączeniu z oszałamiającym tłem oceanu w Miami idealnie oddawały naturalność i duchowość tej ceremonii. Chociaż nie mówię po rumuńsku, urzekły mnie emocjonalne reakcje wszystkich i naprawdę poczułem, jak wyjątkowa była ich więź.